Najnowsze wpisy, strona 9


lis 12 2005 aukcja
Komentarze: 3
klemens : :
lis 12 2005 Szwecjalizm
Komentarze: 9

Prezentacja książki udała się nadspodziewanie. BWA okazuje się szczęśliwym dla mnie miejscem. Jeśli pomyśleć, że jest w tym miejscu była wcześniej synagoga i modlitwy szły tędy do nieba, to jest to tym ciekawsze.

Wydanie na świat długo noszonego pod sercem tekstu, wydanie na świat grupy Włochy i chrzciny książki – taki był ten tydzień.

Nie da się tego opowiedzieć. Nawet, jakbym chciał. Wszystko to ma w sobie jakieś świetliste zupełnie piękno. Cieszę się też, że dobre, że jakoś z radością, bo nie zawsze tak jest.

Wszystko się jakoś ustawia i znów się burzy. Ustawia i burzy.

 

Nowa „Fronda” (bardzo się rozwinęło to pismo, właściwie trudno przejść obojętnie) pod hasłem „Szwecjalizm”. Pierwsza część numeru poświęcona szwedzkiemu socjalizmowi (socjaliści rządzą w Szwecji niemal nieprzerwanie od lat 30.).

Minister zdrowia i spraw socjalnych Szwecji, Morgan Johansson (20.04.2005, cytuje „Svenska Daglabet”): „Jak cywilizowany, wykształcony człowiek w XXI wieku może w ogóle jeszcze wierzyć w Boga. Religia to absurd.”

Sonia Szostakiewicz: str.11 „W Szwecji notuje się rocznie 38 tys. małżeństw i 31 tys. rozwodów. 60 proc. dzieci rodzi się w związkach pozamałżeńskich, 20 proc. jest zaś wychowywanych przez samotnych rodziców. [...] Elina Alberg ze szwedzkiej młodzieżówki Zielonych mówi, że tradycyjna rodzina należy w Szwecji do przeszłości, natomiast przyszłością jest poligamia. Taki postulat zgłosiło oficjalnie kierownictwo jej ugrupowania. Pojawiaja się nawet pomysły, by zdelegalizować rodzinę w ogóle, jako instytucję ze swej natury opresywną i dyskryminacyjną. [...]

Ponieważ wysokie podatki uniemożliwiają utrzymanie rodziny z jednej pensji, obydwoje rodzice muszą pracować, a dziecko przez cały dzień przebywa w szkole publicznej lub innych państwowych instytucjach opieki. System podatkowy zniszczył zresztą inne możliwości – większośc prywatnych przedszkoli i szkół zbankrutowała, a na wynajęcie niańki lub opiekunki mogą sobie pozwolić tylko najbogatsi. [...] Kara (od roku do 10 lat więzienia) grozi za takie przestępstwa, jak m.in. klaps w pupę, pociągnięcie za ucho czy podniesienie głosu. Już w przedszkolu dzieci są informowane, że mają obowiązek zgłosić na policję każdy tego typu przypadek. [...] Główny Zarząd Zdrowia i Opieki Społecznej odbiera rodzicom rocznie od 10 do 12 tys. dzieci. [...] W klasach szkolnych często nie sposób pracować z powodu chaosu, hałasu i agresji na lekcjach. Często dochodzi do pobić nauczycieli przez uczniów i zamykania szkół na wiele tygodni, by przywrócić porządek. [...]

70 procent wszystkich gospodarstw domowych w Szwecji to gospodarstwa jednoosobowe. [...] Najczęstszą przyczyną śmierci osób między 14 a 44 rokiem życia jest samobójstwo. [...] 40 procent urn z prochami zmarłych pozostaje nieodebranych, gdyż nie zgłasza się po nie nikt z rodziny. [...]

Luterańskim pastorem można zostać po trzymiesięcznym kursie – wiara nie jest przy tym wymagana. Są pastorzy, którzy przyznają, że nie wierzą w Boga, ale lubią swoją pracę, bo jest bardzo ciekawa. [...]

Przynależność do Kościoła nie musiała się wiązać z wiarą ani nawet z chrztem – sam fakt urodzin sprawiał, że mieszkaniec Szwecji automatycznie staje się wiernym Kościoła państwowego. Otrzymanie PESEL-u było równoznaczne ze wstąpieniem do Kościoła. [...] 1 stycznia 2000 roku doszło do rozdziału Kościoła od państwa. Jedyną partią, która opowiedziała się za pozostawieniem państwa wyznaniowego, byli komuniści. [...]

Astrid Lindgren otrzymała nagrodę literacką, za którą musiała zapłacić podatek w wysokości 104 procent wartości nagrody.”

Historia Marianne Sigstrom, której szwedzki Socjal odebrał niepełnosprawnego syna z powodu jej domniemanej nadopiekuńczości. Gdy okazało się, że w rodzinie zastępczej chłopiec jest wykorzystywany seksualnie, oddano go dopiero co wypuszczonemu z ośrodka samotnemu alkoholikowi. Matka miała zakaz zbliżania się do dziecka. 10-letni Daniel napisał do niej około 40 dramatycznych listów z prośbą o pomoc. Kiedy umarł, sprawa obiegła prasę.

 

Agencja AFP podaje (29.04.2005), że zoofilia, czyli seks ze zwierzętami jest rosnącym problemem w Szwecji, a w wielu wypadkach zwierzęta doznają urazów fizycznych. Szwedzka Agencja Opieki nad Zwierzętami przygotowała na zlecenie rządu raport, w którym ogłosiła, iż najczęściej molestowanym gatunkiem są konie. „Nawet, jeśli trudno ocenić stopień urazu psychicznego u zwierzęcia, doświadcza ono prawdopodobnie dyskomfortu, czy też jest narażone na uraz psychiczny, nawet jeśli nie ma oznak urazów fizycznych” – stwierdza raport. – „Niektóre ze zwierząt doznały urazu genitaliów [...] zadawano im też rany cięte i kłute.” [...] Zoofilia nie jest nielegalna w Szwecji. Zakaz zniesiono w 1944 roku.

 

klemens : :
lis 07 2005 świat zaczął się w poniedziałek
Komentarze: 2

 

Dziś o 18.00 w Bazyliszku, Bielsko-Biała - pierwszy występ naszej grupy Włochy.

W środę o 17.00 w Galerii Bielskiej BWA - prezentacja "Kołchozu".

pzdr i zapraszam bardzo wszystkich z mojego miasta i okolic.

 

Dziś w "Wyborczej" - "Duży Format" - "Świat coraz mniejszy".

klemens : :
paź 30 2005 3 mężatki
Komentarze: 7

Trzy kobiety, trzy bohaterki.

 

Penelopa, która tka w dzień i rozpruwa w nocy, czekając na męża – kiedy wszyscy inni mężowie już wrócili. Czeka 20 lat!!! Czeka wiernie i wbrew wszystkiemu.  Odyseusz w tym czasie zwiedza sobie świat, zabawia się z czarodziejką, nie spieszy się z powrotem. Penelopa to wie, jest przecież mądra. Jej mądrość jest głęboka i zawiera się w tej decyzji, którą ona podjęła i którą wypełnia. Penelopa wie.

 

Klitajmestra. Kobieta czynu. Mścicielka. Czeka na męża, na swojego pana, na mordercę swojego dziecka. Tka nocami sieć, którą zarzuci na męża. Zlekceważona, zdeptana żona i matka nie zamierza TAK TEGO ZOSTAWIĆ. Decyduje się na czyn i przyjmuje wszystkie jego konsekwencje. Przecież nie może dalej żyć z tym człowiekiem. Więc go zabije. I ma poczucie słuszności tego, co robi. Klitajmestra działa.

 

Helena. Ani nie godzi się na los wiernej żony, ani mu się sprzeciwia. Daje się porwać... Nie sądzę, aby myślała przesadnie nad tym, jakie straszne skutki to przyniesie. W takich porywach się o tym nie myśli... (żeby ułatwić jej ucieczkę, Afrodyta tworzy widmo Heleny, które porusza się po pałacu, kiedy Helena płynie już z Parysem do Troi, ten czas, kiedy Menelaos żyje z widmem swojej żony i nie zauważa/zauważa??? różnicy)... Helena poddaje się.

 

Która jest ci najbliższa?

klemens : :
paź 30 2005 Ten genialny Ajschylos!
Komentarze: 0

Duże wrażenie zrobił na mnie „Agamemnon” Ajschylosa.

Ta atmosfera, kiedy król wraca do domu po długiej, długiej nieobecności, żona go wita serdecznie, mówiąc, jak tęskniła, jak czekała. Każe mu ten kobierzec czerwony pod nogi kłaść, on się wzbrania, ona, żeby jej pozwolił uczcić w ten sposób króla. Ta idylliczna atmosfera ma w sobie taki mistrzowski niepokój... Niby nic się nie dzieje, przecież wszystko jest, jak należy, a jednak pod spodem aż się coś kotłuje, jakieś straszne napięcie. I to napięcie jest tak silne, że widać je w samym tekście, po tysiącach lat, w tłumaczeniu! Jakież ono musiało zrobić wrażenie wtedy! Na scenie przed tym tłumem ludzi, którym wszystkie te historie były bliskie i znane.

I to, jak staje się wiadome, jak Kasandra to napędza, demonicznie zupełnie, swoim wieszczeniem – jasnym już dla czytelnika, niejasnym dla bohaterów akcji, jak staje się wiadome, że za chwilę ta wymowna, wdzięczna bogom za powrót męża, zapewniająca o swojej wierności Klitajmestra, własnoręcznie go zamorduje, zadźga, jak barana, narzucając na niego sieć. Wtedy już wiadomo, że atmosfera serdeczna, te powitania to sieć, w którą on wchodzi i już jest bezbronny i już się nie wymknie. Chór ocenia jednoznacznie – zła, występna królowa, mężobójczyni, która w dodatku zabawiała się tu z gachem, kiedy jej mąż narażał życie na wojnie.

I teraz ta poniżona przez chór zbrodniarka ma głos. Stoi nad trupem króla i mówi: „Spełnione dzieło”. Zdziwienie. Dziwi się chór (ależ gra konwencją!). Jak ona śmie? Jak ona może? I te słowa padające w tej ciszy zdziwienia skandalem, że ona jeszcze coś mówi, głos morderczyni:

„Mnie dzisiaj skazujecie na wygnanie z miasta;

gniew ludu ma mnie pędzić, klątwa jego ścigać...

A gdy on, bezlitośnie – niby owcę, jedną

spośród trzody bogatej aż do zbytku – dziecię

zabił własne, najmilszy owoc mego łona,

by krwią niewinną trackie zaczarować wiatry –

ni słowaście nie rzekli wonczas przeciw niemu!

Nie godziłoż się jego wygnać precz z tej ziemi,

którą skalał morderstwem? Moich widzę, czynów

sędziowieście surowi. Grozicie mi – proszę:

ja też grozić potrafię.”

Co za przewrót zupełny akcji! Rzeczywiście! W tej idylli powrotu przerwanej zabójstwem zapomnieliście widzowie o Ifigenii! O ukochanej Ifigenii, nastolatce, którą przed dziesięciu laty własny ojciec zabił w ofierze, żeby dopłynąć pomyślnie do Troi. 10 lat matka dusiła to w sobie, czekała, tkała sieć, w listach zapewniała, że tęskni, że czeka. Słyszała, jak zabawiał się z brankami, wiedziała, że wiezie ze sobą do domu piękną nałożnicę – podarunek od jego żołnierzy. Ajgist, dobry Ajgist, który wszystko wiedział i rozumiał, pomagał jej to przetrwać, dał ciepło, w którym mogła przygotować się na powrót króla.

 

Piękna, niesamowita rzecz! Kończyłem ją w środku nocy, kiedy zmieniano czas, na spacerzez psem, po powrocie ze spotkania Grupy.

 

klemens : :