Komentarze: 1
Price William F., Crapo Richley H., Psychologia w badaniach międzykulturowych, Gdańsk 2003.
Prosto, czasami wręcz prostacko, napisana, trochę lania wody i tłumaczenia, że masło jest maślane i dlaczego. Ale ma perełki!
Sama dziedzina jest ciekawa. Psychologia międzykulturowa, jak łatwo się domyśleć, opisuje różnice w zachowaniach, w reakcjach, w przeżywaniu podobnych sytuacji pomiędzy np. Europejczykami a Papuasami, pomiędzy Amerykanami, a Chińczykami itp.
Nie ma czegoś takiego jak niezmienna natura ludzka – stwierdzają nieprzekonująco autorzy. Czy różnice w zachowaniu oznaczają, że natura człowieka (cokolwiek to znaczy) gdzieś tam jest inna?
O czym innym śnią Indianie, o czym innym Polacy – to jest oczywiste. Bo Indianom nie będzie się śnił, dajmy na to, Kaczyński. Takich truizmów pełno w tej książce.
A teraz perełki.
Freud wprowadził pojęcie kompleksu Edypa – to jedna z najbardziej popularnych dziś rzeczy pochodzących od Freuda. Chłopcy czują zazdrość o matkę i z tego powodu zaczynają mieć dystans do ojca – mówił Freud, nadając temu znaczenie erotyczne. – Dlatego chłopcy w swoich snach ukatrupiają bądź męczą swoich ojców, a jeżeli nie robią tego własnoręcznie, to dzieje się coś, co robi to za nich.
Autorzy książki podają przykład jednego z papuaskich plemion, gdzie dorastającymi chłopcami opiekuje się wuj, a nie ojciec i matka. Okazuje się, że w snach małych Papuasów ukatrupiani są wujowie, a nie ojcowie, choć przecież to ojciec, a nie wuj żyje z matka. A więc nie zazdrość o matkę byłaby przyczyną podświadomej, ujawnianej w snach, agresji. Raczej jest to rodzaj zemsty we śnie na swoim opiekunie, który ma nad chłopcem władzę – to ten rodzaj odreagowania. Dzięki badaniom międzykulturowym okazało się więc, że Freud najprawdopodobniej źle zinterpretował chłopięce sny, zupełnie mylnie dodając kontekst seksualny.
Zafascynowało mnie też zjawisko zwane kayak-angst. Zawdzięcza ono swą nazwę eskimosom, którzy wyruszali na długie wyprawy kajakiem wzdłuż brzegów Grenlandii. Zdarzało się to najczęściej, gdy słońce świeciło z góry, lub z przodu, a fale były spokojne. Po dłuższym czasie pod wpływem jednostajności płynący wchodzili w rodzaj transu. Przestawali poprawnie odbierać bodźce z zewnątrz. Dopóki otępienie nie było głębokie mógł ich z tego wyrwać np, okrzyk albo uderzenie wiosłem w wodę. Ale jeśli nikt i nic nie wyrwało ich z tego w porę, wpadali w stan, w którym nawet, gdy kajak się przewrócił, nie potrafili wyjść z otępienia. Opisywali ten stan, jako kompletną dezorientację, przy czym opis był bardzo podobny do opisów osób, które wpadły w panikę. Ci, którym zdarzyło się to raz, zaczynali przeżywać lęk przed wyprawą kajakiem i najczęściej, gdy już wsiedli, zjawisko się powtarzało.
Jednostajność, która prowadzi do utraty zmysłów.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Czy na tym blogu nie będzie okolicznościowej notki z okazji Bożego Narodzenia? Była. O aborcji.
- - - - - - - - --- ---------- --------- ---------- ----------
Wszystkim Czytelnikom tych stron, od Tokio, przez Peru po Sunnyvalle w Kaliforni, a także Europejczykom :) – życzę tradycyjnie
Bożego Narodzenia!