Komentarze: 1
Pani Veil, jako minister zdrowia w 1973 r. przeforsowała w francuskim parlamencie powszechne prawo do aborcji. Książka to jej przemówienie z trybuny sejmowej plus robiony dziś wywiad.
Bardzo ciekawie się to czyta mimo iz dziennikarka prowadząca wywiad zadaje jedynie pytania informacyjne i pomija np. dość ważną nieścisłość.
Najważniejszym powodem, jaki wysunęła Veil, żądając uchwalenia ustawy aborcyjnej, było iż 300 tysięcy Francuzek co roku wyjeżdża usuwać ciążę za granicą, a nie wiadomo ile usuwa ją w prymitywnych, podejrzanych warunkach, narażając swoje zdrowie i życie. Kiedy prawo aborcyjne uchwalono, okazało się, że korzysta z niego max. 220 tysięcy kobiet rocznie.
Jasno wynika, że dane o turystyce aborcyjnej, które stały się głównym argumentem Veil, były nieźle podrasowane. Przecież z tych 220 tys. pewnie tylko część zdecydowałaby się szukać kraju, w którym wolno usunąć. A zatem główne przesłanki były mocno nagięte.
Poza tym przemówienie Veil, pisane ponoć w ostatniej chwili, na pierwszej lepszej kartce, jest istotnie bardzo dobre i bardzo rzetelne i bardzo wyważone, choć krok radykalny.
Veil słusznie argumentuje, że ograniczenie prawa do aborcji do ciąży z gwałtu i zagrożenia zdrowia kobiety, bywa dość śliskie i upokarzające i trudne do sprawdzenia. Jak sprawdzić, czy faktycznie z gwałtu? Sąd? Dochodzenie? Sprawy o gwałt są trudne, wymagają szczególnej delikatności i są czasochłonne, mogą się ciągnąć miesiącami, a usuwać ciążę według ustawy Veil można tylko do 10 tygodnia. Veil proponuje zostawić sprawę sumieniu kobiety. A więc to kobieta decyduje czy chce usunąć i dlaczego i nie musi się z tego zwierzać.
Veil konsultowała termin 10 tygodni z komisją lekarzy. Szczególnie interesowało ją przy tym zdrowie kobiety. Raport lekarzy stwierdzał, że usuwanie ciąży później niż w 10 tygodniu jest niebezpieczne dla zdrowia kobiety, przy czym szczególny nacisk położono na zdrowie psychiczne.
W ustawie Veil zastrzeżono, iż aborcje nie mogą być finansowane z ubezpieczeń społecznych, pacjentka sama musi za to zapłacić. – W sytuacji, kiedy nie stać na nas na finansowanie z ubezpieczeń wielu innych zabiegów medycznych ratujących zdrowie pacjentów, nie możemy finansować zabiegu, który nie ma na celu ratowania zdrowia – argumentuje Veil. Natomiast cena zabiegu jest ustalana przez państwo i nie może być wygórowana.
Wprowadza też do ustawy ważne zastrzeżenie – nie można nakazać żadnemu lekarzowi i żadnej pielęgniarce wykonania aborcji, państwo nie można nikogo zmuszać do działania wbrew własnemu sumieniu. Aborcje mają wykonywać tylko ci lekarze, którzy dobrowolnie się na to zdecydują, a najlepiej byłoby tworzyć specjalne oddziały aborcyjne, na których zatrudniano by kadrę medyczną, która z pełną świadomością decyduje się na taką pracę.
Co więcej, zgodnie z ustawą, zarząd szpitala czy przychodni może zdecydować, że w tej placówce w ogóle takie zabiegi nie będą wykonywane. Jest to ważny zapis dla placówek służby zdrowia prowadzonych np. przez zgromadzenia zakonne.
Ustawa zabrania także namawiania do aborcji, reklamowania aborcji, propagowania jej. Osoby nieletnie muszą mieć zgodę rodziców na przerwanie ciąży. Aby wykonać aborcję na terenie Francji, trzeba mieć prawo stałego pobytu. Musi minąć osiem dni od zgłoszenia się do lekarza i zadeklarowania chęci poddania się zabiegowi do wykonania zabiegu. Te osiem dni to czas dla kobiety na przemyślenie. Lekarz ma obowiązek poinformować kobietę o możliwości anonimowego porodu, kiedy dziecko od razu oddawane jest do adopcji i jest długa kolejka oczekujących na adoptowane dzieci.
- Nikt, kto ma zdrowy rozsądek, nie zaprzecza temu, że aborcja jest złem, że to zawsze dramat – mówi Veil.
To, co najważniejsze, zbywa mimochodem. Tzn. stwierdza, że kwestie typu: od którego momentu zaczyna się człowiek – są nierozstrzygalne, choć nie ulega wątpliwości, że przedmiot naszych rozważań wykazuje cechy, które czynią go potencjalnie człowiekiem. To wszystko na ten temat.
Warto by było odnieść się jednak do tego, że w tradycji europejskiej jest rozstrzyganie sprawy nierozstrzygalnej na korzyść obwinionego, a to dlatego, aby nie ryzykować, że jeżeli się pomyliliśmy, to my popełniamy przestęstwo na obwinionym. W charakterze obwinionego występuje tu dziecko-płód-embrion, bo to ono-on ma być usunięte-usunięty i spalone-spalony z odpadkami szpitalnymi w szpitalnym krematorium. Veil to ignoruje.
Ustawa Simone Veil była dla Francji rewolucyjna.
W latach 80. i 90. wprowadzono istotne poprawki. Najpierw przegłosowano, że aborcja będzie jednak finansowana przez państwo, a więc przez wszystkich płacących podatki, potem zrezygnowano z wymaganej zgody rodziców w przypadku nieletnich dziewcząt, pozwolono reklamować aborcję, wreszcie wprowadzono kary więzienia i pieniężne za utrudnianie wykonania zabiegu.
Simone Veil jest zadowolona z tych zmian.
Simone Veil, Prawo do aborcji, W-wa, 2005.