Komentarze: 0
Dusze łzą świeżą splamione, tkliwe dziewczyny
Ja tylko przypomnę, że przez cały czas polska wersja tej pieśni podawana jest w tłumaczeniu Andrzeja Sosnowskiego.
Ten wers językowo wydaje się prosty i bez pułapek.
-Girls tender- brzmi wprawdzie, jak sądzę, bardziej naturalnie niż –tkliwe dziewczyny-. –Tkliwe- jest jednak słowem co nieco wyszukanym. Natomiast –czułe dziewczyny- brzmi jakoś dziwnie, może –pełne czułości- ale to już odbiega od oryginału.
Krew świeża, gorąca – to życie, to esencja życia. Dlatego tak kusząca jest dla życia pozbawionych. Ci zmarli, te dusze, te młode dziewczyny chcą żyć, garną się do życia, którego im odmówiono i którego już nigdy nie zaznają. Myśl w zasadzie upiorna i nie do zniesienia. Uderzające jest to tępe okrucieństwo starogreckich zaświatów. Żeby oni się w nicości pogrążali, żeby ich nie było w ogóle po śmierci albo żeby mieli jakieś znośne warunki. Ale snuć się w mroku, pragnąc życia, które już na zawsze jest nieosiągalne...
Łzą świeżą splamieni – czyli dopiero co umarli, czyli niedawno jeszcze żywi – i dziewczyny, które mają w sobie czułość, której już nie będą mogły na nikogo przelać, zostały z tą czułością w wiecznym mroku – to są te przypadki, w których śmierć wydaje się największym skandalem, kiedy budzi największy sprzeciw, największe zgorszenie, z którą najtrudniej się pogodzić. Śmierć świeża, jeszcze opłakiwana oraz śmierć młodego, pięknego i pełnego życia.
Warto ten Poundowy pochód umarłych porównać z fragmentem „Ziemi jałowej” T.S. Eliota. dedykowanej Poundowi.
„Nierzeczywiste Miasto,
Pod mgłą brunatną zimowego świtu
Tłum płynął po Moście Londyńskim, tak wielu,
Nie myślałem, że śmierć zniszczyła tak wielu.
Westchnienia, krótkie i nieczęste, rwały im się z ust.”
tłum. Cz. Miłosz
U Eliota śmierć niszczy jeszcze za życia, za pozornego życia. Te tłumy idące przez most, niby żywe, a jak pochód umarłych.