Komentarze: 1
Męczę każde zdanie. Siedzę nad jednym zdaniem 10-15-20-30 minut. Poprawiam, przestawiam, dodaję, kasuję. Myślę o stu rzeczach, które mógłbym robić. Ucieka, ciągle ucieka. Czasami to idzie tak przeraźliwie ciężko.
Nieustanne rozkojarzenie. 1000 myśli. 1001 nocy.
Szukam brzmienia. I połączeń.
Bolą mnie wszystkie mięśnie od siedzenia. Mam nerwowe odruchy.