Słyszeliście o Lili Jacob? Nie? To posłuchajcie.
Lili razem z matką, ojcem i pięciorgiem braci mieszkała w niewielkim Bilke w Karpatach. W soboty chodzili do synagogi, a przy synagodze mieszkał dobrotliwy rabin.
Kiedy Lili miała 18 lat, wpakowano ją i całą jej rodzinę i wszystkich krewnych i znajomych z Bilke i dobrotliwego rabina do wagonów bydlęcych i przywieziono do obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Wyładowano ich na rampę w samym środku upiornego, 100-tysięcznego miasta z baraków i drutu, jakim była wtedy Brzezinka. Lekarz w mundurze kieruje jednych na prawo, a innych na lewo. Najmłodsza Lili zostaje oderwana od rodziny. Matka i jej dwaj młodsi bracia idą razem ze wszystkimi, z rabinem, ojciec z dwójką starszych synów zostaje odepchnięty do grupy mężczyzn, a Lili z garstką wybranych czeka, co z nią zrobią. Jest płacz i krzyk i szczekanie psów.
Mamo, spotkamy się jeszcze! - krzyczy Lili, kiedy widzi znikającą mamę.
Jest 26 maja 1944.
Lili zamieszkała w baraku 16 w obozie kobiecym. Otrzymuje numer: A-10862 wytatuowany na ramieniu. Pół roku przeżyła w piekle, w syfie, w brudzie, w gnoju, w odorze rozkładających się ciał, w bólu, w krzyku, wdeptana w podmokłe klepisko Birkenau. Nikogo ze swojej rodziny miała już więcej nie spotkać.
9 kwietnia 1945 amerykańscy żołnierze znajdują Lili w obozie koncentracyjnym Dora-Mittelbau, w Niemczech. Nie od razu poznają, że to dziewczyna, niespełna 19-letnia. Lili jest niemal na śmierć zagłodzona, wycieńczona i chora na tyfus. Żołnierze przenoszą ją na łóżko do baraku SS. Tam powoli dochodzi do siebie. Pewnego dnia budzi ją zimno. Czuje, że ma już na tyle siły, żeby zsunąć się z łóżka i dość do szafy. Chce znaleźć coś ciepłego do ubrania. Wyjmuje z szafy zwinięty obozowy pasiak. Odwija go. W środku jest album ze zdjęciami. Lili otwiera album. Rozpoznaje znajome sobie widoki. Rampa, druty, baraki. Tak, to zdjęcia z obozu, z Auschwitz-Birkenau.
Należy tu dodać, że na terenie całego obozu był surowo przestrzegany zakaz fotografowania. Żaden esesman, nawet z dowództwa, nawet sam komendant nie robił tam zdjęć. Wszystko to miało zostać w mroku, w ścisłej tajemnicy.
Lili ogląda zdjęcia. Najpierw rozpoznaje dobrotliwego rabina z Bilke, potem swoją rodzinę. Okazuje się, że to zdjęcia z dnia jej przywiezienia do obozu, z 26 maja 1944, z ostatniego dnia, kiedy była z rodziną, z ostatniego dnia ich życia.
235 zdjęć dokumentuje życie w obozie, dokumentuje to, co miało na zawsze pozostać zakryte. Zdjęcia są wyraźne, widać na nich twarze ofiar i oprawców.
Są to jedyne zdjęcia z obozu oprócz trzech niewyraźnych, zrobionych przez obozowy ruch oporu.
W 1984 r. Lili Jacob przekazała fotografie Yad Vashem w Jerozolimie. Fotokopie są na planszach w całym muzeum Auschwitz-Birkenau. Mówi sie o nich – zdjęcia z albumu Lili Jacob.